Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No61 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Wiedźma w kilku słowach opowiedziała swoje plany i zrobiła wielkie zamieszanie w umyśle Kerjeana.
Z niedowierzania przeszedł w entuzyazm.
— Perino!... wykrzyknął, gdy skończyła. Perino, geniuszu okrucieństwa, powinnaś się nazywać Machiawelem, Ludwikiem XI!...
— Idź więc i zrób, jak ci powiedziałam... ale, ale... muszę ci jeszcze powiedzieć, że Morales wcale się nie pokazał...
— Ukrywa się, odparł de Kerjean, i dobrze robi, bo za jego zachowanie się ostatniej nocy i za niebezpieczeństwo, na jakie mnie naraził przez swoje głupie tchórzostwo, z pewnością zginąłby pod kijami...
— Mnie się zdaje, że trzeba go będzie oszczędzać...
— A to po co?... na co on mi potrzebny?...
— Wiem, że się nie na wiele przyda... ale siostra go proteguje, a my jej potrzebujemy.
— Jeżeli więc powróci, to go przyjmij, ale niech mi się nie pokazuje przez kilka dni, dopóki się choć trochę nie otrząsnę z mojej złości...
Była godzina jedenasta przed południem, gdy baron de Kerjean udał się do pałacu. Przybył tam przed obiadem.
Książe przyjął go niezmiernie serdecznie.
— Mój kochany baronie... mówił, pocałowawszy go w czoło podług swego zwyczaju, wszystko jest jak najlepiej!... widzisz we mnie najszczęśliwszego człowieka...
— Więc księżna?...