Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No61 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Zaledwie ma lekki ból głowy...
— A panna Janina?...
— Ma się jak najlepiej, o czem i sam przekonasz się za chwilę... Omdlenie przeciągało się do ósmej ramo... potem przebudziła się jakby ze snu głębokiego...
— Czy pamięta dokładnie wszystko, co zaszło tej nocy?...
— Nic a nic sobie nie przypomina i ogromnie się ździwiła, gdy zobaczyła taki nieład w swoim pokoju... Nie wydaje ci się to dziwnem, baronie?...
— Nie. Zdarza się często, że przestrach tak gwałtowny pozostawia w następstwie zupełne zapomnienie przyczyny tego przestrachu...
— Masz, kochany baronie, pocieszającą odpowiedź na wszystko!... Podziwiam cię i uważam za człowieka uniwersalnego!... Ale cóżeś to tam położył, proszę cię, na konsolce?...
— Trochę skromnych bardzo kwiatków...
— Skromnych?... wykrzyknął książe, przypatrując się bukietom. Te wspaniałe kwiaty zawsze, a tembardziej w zimie!... Czy można cię zapytać, gdzie zdobyłeś te cuda?...
— Byłem dzisiaj rano w Vallée-aux-Lonps, odwiedzić starego przyjaciela mojej rodziny, margrabiego d’Augennes.
— I on ci ofiarował taką ze swych zbiorów daninę?... To doprawdy nadzwyczajność. Musisz być w wielkich u niego łaskach, bo nie zrobiłby podobnej ofiary dla nikogo...
— Mam nadzieję, że księżna i panna Janina pozwolą mi złożyć u stóp swoich tę bagatelkę?...