Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No61 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Zapewniam cię, baronie, że ją przyjmą z wdzięcznością... Zresztą same ci to powiedzą, bo oto nadchodzą właśnie.
Rzeczywiście matka i córka weszły razem do salonu.
Pani de Simeuse była blada.
Janina przeciwnie, lepiej wyglądała, niż kiedykolwiek przedtem.
— Panie baronie... odezwała się do de Kerjeana serdecznym tonem, dowiedziałam się od kochanej mateczki, że znowu dzisiejszej nocy zaciągnęłam nową wdzięczność dla pana... A już tyle jestem panu winną, że doprawdy nie wiem, jak mu wyrazić mam podziękowanie moje...
— Kochana córko... przerwał książe, niedopuszczając odpowiedzi barona, nie wiesz wszystkiego, baron chce jeszcze długiem cię obciążyć... Patrz...
Luc podał Janinie bukiet z fijołków, białych róż i bzu białego.
— O! co za prześliczne kwiaty!... wykrzyknęła panna de Simeuse z dziecięcą radością, o jakże prześlicznie pachną!... O panie baronie, dziękuję panu z całego serca...
— Więc pani raczy to przyjąć?... zapytał Luc.
— Widzisz pan wszakże, że już przyjęłam!... odrzekła młoda dziewczyna, ukrywając twarz w kwiatach, jakby chciała odrazu wyciągnąć z nich cały zapach.