Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No62 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Nakoniec przy cierpliwości, zdołał zerwać więzy swoje, zdołał uciec przez okienko i co sił przyleciał do Czerwonego domu.
Nędzna bajka, nie warta była komentarzy.
Carmen słuchając brata, uśmiechała się ironicznie.
Wiedźma wzruszała ramionami.
— Widzę, że mi nie wierzycie!... odezwał się Morales z bezczelnością, a ja mówię wam szczerą prawdę!... Cóż to, za kłamcę, za opowiadacza zmyślonych bajek mnie bierzecie?... Caramba!... doprawdy, że mnie obrażacie na seryo!...
— Gdzie to powiadasz, w którą cię stronę zaprowadzono?... spytała Perina.
— Bardzo daleko, nie wiem, jak się ten cyrkuł nazywa... odpowiedział cygan.
— Mógłbyś go jednakże odnaleźć?...
— Wątpię.
— Poznałbyś dom, w którym byłeś więziony?...
— Trudnoby to było, bo widziałem go w nocy tylko.
— A poznałbyś dwóch ludzi, którzy na cię napadli?...
— Byli w maskach, nie widziałem ich twarzy...
— No dosyć... nie mówmy więcej o tem.
Morales nie nalegał.
Bo naprawdę, idąc za instyktem egoizmu, poprzewracał obydwie drabiny i rozumiał doskonale, jak bardzo się źle postawił wobec barona, jeżeli znalazł on sposób wydobycia się cało z awantury.