Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No62 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

wiesz wszystko, czego się chciałeś dowiedzieć... Teraz nic już pana tu nie zatrzymuje...
— Usuwam się zatem, skoro moja obecność tak jest nienawistną pani, usuwam się z rozdartem sercem, i bardzo ciężko ukarany za to, co nie odemnie zależy...
Skłonił się i postąpił naprzód kilka kroków; ale pan de Simeuse słyszał ostatnie słowa i wszedł do salonu.
Zbliżył się do de Kerjeana, ujął jego rękę i rzekł życzliwie:
— Moje kochane dziecko, proszę cię, wybacz nieszczęśliwej matce, wybacz jej rozpacz, bo to ona zabiła w niej wszelkie poczucie sprawiedliwości... księżna zapomniała, cośmy ci winni... ale pamięć jej powróci... Chodź, moje dziecię... ty także kochasz Janinę... potrzebuję podzielić się mojemi łzami z sercem przyjaznem...
Powiedziawszy to, zabrał książe Luca do swojego apartamentu, a pani de Simeuse pośpieszyła do pokoju córki.
Widzieliście nieraz zapewne w kościele, pod ołtarzem, woskowe figury męczenników, leżących w szklanych trumnach pomiędzy palmami.
Tak wyglądała panna de Simeuse, skazana na powolne konanie.
Ta sama bladość, ten sam wyraz bolesny, ten sam bolesny uśmiech.
Janina wydawała się już martwą, a kilka promieni zimowego słońca, które przedarły się do pokoju, czyniły jakby auerolę w około dziewiczego jej czoła.