Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No64 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

wiedz mi!... Janino!... obudź się na Boga!... ja się boję snu twego.
Żadnego poruszenia, żadnego słowa odpowiedzi.
Okropna rzeczywistość ukazała się jasno księżnej.
Stanęła przed panem de Simeuse, niby strzaskana statua Macierzyństwa i głośno po dwa razy krzyknęła:
— Nie mamy już dziecka!... nie mamy już córki naszej...
Padła w objęcia starca i wybuchła głośnym płaczem.
Nazajutrz kaplica domowa w pałacu Simeusów, obita białemi draperyami, usiana srebrnemi gwiazdami, przemienioną została w kaplicę żałobną.
Setki świec paliło się w około katafalku, na którym zwłoki spoczywały.
Janina biało ubrana, z wieńcem róż nad czołem, z rączkami na piersiach złożonemi, leżała w otwartej trumnie.
Śmierć, zrobiwszy swoje, uszanowała delikatne rysy dziewicy.
Pomimo woskowej bladości nigdy panna de Simeuse piękniejszą chyba nie była.
Wyglądała na anioła powracającego w niebiosa.
Kilkanaście już godzin leżała w trumnie, a mimo to wyglądała jak żywa, przy spokojnym wyrazie twarzy, przy czarownym uśmieszku i na wpół otwartych usteczkach.