Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No64 p5 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

„O pannie Janinie de Simeuse, o córce pańskiej chcę mówić.
„Radość i szczęście zrozpaczonej matki zależy może od rozmowy, o jaką upraszam.
„Nie wybaczyłby sobie Książe nigdy a nigdy, gdyby mnie wysłuchać dziś nie raczył.
„Ośmielam się zatem oczekiwać z całą ufnością, proszę wierzyć w głęboki mój szacunek i poświęcenie bez granic.

Luc de Kerjean.“

Włożył w kopertę ten bilecik zagadkowy i polecił oddać go zaraz panu de Simeuse.
— Jeżeli nie będzie chciał przeczytać, mówił do siebie Luc, i nie przyjdzie, co zrobić?... Zbrodnia w takim razie została popełniona napróżno!... ale on przyjdzie, przyjdzie niezawodnie...
Oczekiwanie barona nie trwało długo.
Pan de Simeuse wszedł zaraz prawie do gabinetu blady i zmieniony straszliwie.
Ujął za rękę Luca i uścisnął go czule.
Usiadł potem w fotelu, bo nie mógł utrzymać się na nogach i dał znak gościowi, żeby zajął miejsce obok niego.
— Moje dziecko, szepnął po chwili, przepraszam, że nie przyjąłem cię od razu. Wiesz, że cię kocham i rad widzę, ale tak cierpię, tak jestem złamany na duszy i ciele, że mi wybaczyć należy... Chciałeś się widzieć ze mną, jestem gotów słuchać cię z całą uwagą, mów.
— Pozwoli mi, mości książe, zapytać się naprzód, czy przeczytał list, jaki miałem zaszczyt mu przesłać.