Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No65 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Jeżeli będę sobie życzył?... powtórzył pan de Simeuse z zapałem. A więc... dzisiaj, za kilka godzin, Janina ucałuje swoję matkę...
— Tak... jeżeli książe przyjmie warunki moje...
— Warunki?... wyszeptał de Simeuse z nieopisaną trwogą... Stawiasz warunki, ażeby mi oddać moje dziecię?...
Kerjean był od pewnej chwili zupełnym panem położenia.
Wiedział o tem... czuł to doskonale... Książe nie miał juź własnej woli obecnie.
Cokolwiek zażąda od niego, na wszystko się zgodzi...
Biedny ojciec złamany na duszy i ciele, zechce za jaką bądź cenę odzyskać nieboszczkę ukochaną.
To też de Kerjean zmienił się odrazu, pokornym był, pełnym szacunku, ale już jako władca przemawiał.
— Mości książe... rzekł w odpowiedzi na ostatnie słowa starca, proszę zauważyć, że ja najpiękniejszą część życia mojego oddaję na ofiarę... Warunki, jakie panu postawię, są tego rodzaju, iż człowiek taki, jak ja, może je z podniesionem wypowiedzieć czołem, pan zaś może je przyjąć bez zarumienienia...
Książe de Simeuse milczał.
Obawa i zmartwienie malowały się na jego twarzy...