Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No66 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

nej nie miałem nadziej, przebywałem obok prześlicznego ukochanego dziewczęcia, której uroda i spojrzenia upajały mnie literalnie... Usiłowałem walczyć ze swoją miłością, ale zostałem pokonany... Starałem się uczucia moje przytłumić, a one zwiększyły się bardziej jeszcze... Ocalę Janinę de Simeuse... ocalę ją z największą rozkoszą kosztem własnego życia... ale przywrócona do życia, musi należeć do mnie... Czy mi pan oddać ją zechce?...
Książe spodziewał się tej nieuniknionej konkluzyi.
Cios jednak nie mniej był ciężki.
— Co ja ci mogę odpowiedzieć, mój kochany baronie?.. w jakiem ty położeniu mnie stawiasz?... Ciężko to i boleśnie dla ojca wybierać pomiędzy życiem dziecka a szacunkiem dla danego już raz słowa... Janina żyjąca nie należy do mnie... przyrzeczoną jest markizowi de Rieux... wiesz przecie o tem...
— Mości książe... odpowiedział chłodno baron, każde poświęcenie ma także pewne granice... Miłość taka, jak moja, bardzo jest naturalnie zazdrosną... Nie oddam połowy mojego życia za to, ażeby rzucić ukochaną w objęcia rywala... Jeżeli markiz de Rieux potrafi ocalić narzeczoną, niechajże to uczyni!... Jeżeli ja ją ocalę, to tylko dla tego, żebym ją dla siebie pozyskał...
— Więc nie miałbyś litości i pozwoliłbyś umrzeć mojej córce, gdybym nie cofnął słowa danego markizowi?... zapytał książe.
— Stanowczo tak!... Wolę kochać Janinę nieżyjącą, niż widzieć ją żywą, należącą do innego...