Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No67 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

wyższą ze sobą rozmowę, druga zakonnica z oczami wlepionemi w twarz Janiny, szeptała z cicha:
— A jeżeli ta świętokradzka komedya zostanie ukarana!... Jeżeli, gdy będę leżeć na miejscu tego dziecka, śmierć mnie naprawdę pokona?...
Carmen, którą poznali już zapewne czytelnicy nasi, nie długo kłopotała się zresztą o odpowiedź.
— Co mnie to zresztą obchodzi... rzekła, czyż nie przysięgłam umrzeć, albo zwyciężyć?...
Głęboka cisza zapanowała teraz w około a trwała dotąd, dopóki nie została przerwaną przez wiedźmę.
Odezwała się ona do barona:
— No... trzy godziny już upłynęły... Zobacz!...
Kerjean opuścił aksamitne z herbami krzesło i zbliżył się wolno do panny de Simeuse.
Przez kilka jeszcze minut, nieruchome, zlodowaciałe jej ciało, zachowało pozór trupi, a potem nagle, przebiegło po niem lekkie wstrząśnienie.
I... usta drgnęły, powieki się poruszyły, ręce na piersiach złożone opadły, głowa się uniosła, oczy otworzyły.
— Czym prawdę powiedziała?... zapytała wiedźma. Widzisz, że się ożywia!.. Widzisz, że życie od trzech dni zagasłe, powraca na nowo. Czy najsławniejsi doktorzy dawnych i dzisiejszych czasów, dokonaliby czegoś podobnego?... dodała z dumą.
— Z pewnością, że nie... przytaknął Kerjean. Ale czy się nie obawiasz, aby nas nie zdradziła okrzykiem przerażenia?...