Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No67 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

uśmiechem Perina, no... Carmeno, trzeba umierać...
— Jestem gotową... szepnęła cyganka, wstępując na stopnie katafalku i kładąc się w trumnę nie dla siebie przeznaczoną.
Złożyła głowę na białej aksamitnej poduszce na której czuć było jeszcze zapach włosów Janiny, złożyła ręce na piersiach i oczy zamknęła.
Twarz jej zdawała się wykutą z bezbarwnego marmuru.
Wiedźma nałożyła odpowiednio długie fałdy białej sukni i parodya śmierci była najzupełniejszą.
Rozległy się pierwsze dźwięki zegaru.
— Janino de Simeuse, rzekła Perina de Carmeny, głosem przytłumionym, jesteś panią swojego przeznaczenia, rozkaż swojemu sercu, ażeby bić przestało, nerwem, żeby się znieczuliły, ustom, żeby nie zadrżały. Próba będzie krótką a szczęśliwą, przyszłość długą.
I zeszła szybko ze stopni i pochwyciła za ręką prawdziwą pannę de Simeuse i pociągnęła ją w najciemniejszy kąt kaplicy.
Kerjean przystąpił teraz do drzwi kaplicy i otworzył je na rozcież.
Po za temi drzwiami klęczeli książe, księżna, cała ich służba i René do Rieux z twarzą w dłoniach ukrytą.
— Wejdźcie wszyscy!... zawołał baron i zobaczcie, że młoda dziewica, zmarła przed trzema dniami, wskrzeszoną zostanie kosztem mojego życia...
Książe tylko i księżna próg przestąpili.