Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No67 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Otaczający ich tłum pozostał przez uszanowanie na miejscu, a ledwie oddychał ze wzruszenia, z zabobonnej trwogi.
Kerjean trzymał w ręku mały kryształowy flakonik, zatkany koreczkiem złotym.
Widać w nim było resztkę czerwonego płynu, eliksiru Mikołaja Flamela.
Zbliżył się do nieruchomej Carmeny i wlał w pół otwarte jej usta mniemany napój magiczny.
Pan de Simeuse czuł, że omdlewa, pani de Simeuse przestała oddychać.
Skutek był natychmiastowy.
Zaledwie płyn ust dotknął, ciało zadrżało, jak przy dotknięciu prądu elektrycznego.
Straciło sztywność, a ręce złożone opadły.
Pani de Simeuse chciała się rzucić ku córce, ale Kerjean zatrzymał ją na miejsca znakiem rozkazującym, a po cichu powiedział:
— Nie czas jeszcze!...
Carmen rozwinęła w swej roli szatańską zręczność.
Wszystkie gesta, wszystkie poruszenia, które widziała przed godziną u Janiny de Simeuse, powtórzyła z niesłychaną dokładnością, a potem podniosła się, jak gdyby siły powróciły jej razem z życiem.
Otworzyła oczy, i z wyrazem ździwienia i trwogi oglądała się po draperyach żałobnych, pokrywających ściany, po świecach, otaczających żałobny katafalk, i nareszcie zatrzymała się na księżnej.