Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No68 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

mam ich tam dwa tylko, twój i kochanej mateczki. Dla Renégo zachowałam wprawdzie uczucie siostry i przyjaciółki, ale żywsze uczucie narzeczonej zniknęło bez śladu... Miłość, jaką, jak mi się zdawało, żywiłam dla pana de Rieux, była chyba miłością wątpliwą, może istniała tylko w imaginacyi mojej, przedstawia mi się bowiem bardzo niepewną, dzieli mnie od niej mgła przeszłości minionej... Tym razem już skończone... zaprawdę skończone... Płomień zagasł i już się nie roznieci... René zwrócił wam wasze słowo... jestem mu zato bardzo wdzięczną... nie mówmy o nim więcej, mówmy lepiej o panu de Kerjean... Jemu obiecaliście mnie wczoraj... chce mnie on posiąść z dobrej tylko, nieprzymuszonej woli... lubo tyle dla nas uczynił... lubo strapionym sercom waszym powrócił radość... lubo osuszył łzy z oczu waszych płynące... Nie kocham jeszcze pana de Kerjeana, ale go pokocham z pewnością w obec szacunku i wdzięczności, jakie mam dla niego... Dumną będę, gdy zostanę jego żoną... Mam przekonanie takie... Jeżeli się mylę, no... to nic nie szkodzi... Szacunek i zaufanie i tak mnie uczynią szczęśliwą... Proszę cię, ojcze, powiedz baronowi de Kerjean, że przyjmuję zaszczyt, jaki mi wyświadcza, żądając mojej ręki...
— Droga córko!... wykrzyknął książe, całując Carmen, jeżeli mnie przeczucia nie łudzą, szczęście twoje będzie zupełne, zostaniesz bowiem żoną najszlachetniejszego we Francyi człowieka!...
— Biedny René... szepnęła księżna, tłumiąc westchnienie. Jak prędko o nim zapominają!... Ja go tylko jedna żałuję...