Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No68 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Idąc za popędem własnego serca swojego, dodała:
— Pójdę przynajmniej pocieszyć biednego naszego marynarza.
Opuściła córkę i udała się do apartamenciku przez pana de Rieux zajmowanego.
W pokoju nie było nikogo, na stole tylko leżał list do niej zaadresowany.
Otworzyła go śpiesznie.
W kilku słowach w nocy napisanych, markiz de Rieux zawiadamiał panią de Simeuse, że nie czując ani odwagi, ani siły pozostawać dłużej przy narzeczonej, która obecnie jest dlań obcą zupełnie, opuszcza do dnia pałac.
Dodał jeszcze te słowa.
„Zanim oddalę się z tego nieszczęsnego miasta, będę miał honor złożyć po raz ostatni uszanowanie moje u nóg twych, księżno, i pożegnać na zawsze najszlachetniejszego księcia, krewnego mojego.“
— Biedny René!... powtórzyła pani de Simeuse, ocierając łzy spływające po policzkach, on także ma piękną duszę!... on także ma piękne serce!... O! z jakąż radością byłby poświęcił życie, gdyby był mógł ocalić Janinę!... A ona opuszcza go i zapomina... A tak go jednakże kochała... Dziwna moc tego jakiegoś magicznego napoju... Ziębi serce i zabija uczucia, a przywraca życie...
Kiedy pani de Simeuse poszukiwała napróżno Renégo de Rieux, książe powrócił do barona i opowiedział mu o najlepszym skutku polecenia, jakie miał sobie powierzone.