Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No68 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

na, ile razy jednak pomyślała o Reném, wzdychała ciężko, a oczy jej łzami zachodziły.
Kerjean przed powrotem do siebie na wybrzeże Saint-Paul, musiał zdać koniecznie sprawę Perinie ze wszystkiego, co zaszło u de Simeusów.
Była już północ blizko, gdy wszedł do Czerwonego domu od ulicy Estoufade.
Na najniższym stopniu schodów stała latarka, wziął ją i podążył na pierwsze piętro.
Murzyn oparty o ścianę, zasypiał głęboko w dużej sali.
Zerwał się na równe nogi, gdy posłyszał kroki barona.
— Powiedz pani, że przyszedłem... powiedział Luc do niego.
Murzyn nic nie odpowiedział, tylko zaczął kręcić głową to wprawo to wlewo.
— cóż głupcze!... nie słyszałeś, powiedz, że ja przybyłem.
— Rozumiem, panie baronie... doskonale rozumiem... odpowiedział murzyn...
— Więc dla czego nie idziesz?...
— Pani zakazała... Pani tutaj kazała mi pozostać... pani chce być samą... oświadczyła, aby nie puszczać nikogo...
— Co to znaczy? zawołał baron. Odpowiadaj mi natychmiast... Bo inaczej zrobię ci z czarnej skóry czerwoną!.... Gdzie jest pani?...
Murzyn zaczął drżeć ze strachu i w długiej niezrozumiałej odpowiedzi, objaśnił de Kerjeana, że pani jest w dolnej sali, że nie kazała sobie przeszkadzać.