Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No69 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

ko skończone, nie mamy się więc zatem czego obawiać...
— Nieszczęśliwe dziecko!... szeptał Kerjean, opanowany nieprzezwyciężonem wzruszeniem.
— Kerjeanie!... wykrzyknęła Perina, podły jesteś, hypokryta i morderca. Oszczędź nieboszczce kłamliwej boleści swojej!.. Bukiet, który śmierć zawierał, twoja wszak ręka jej podała. Czemużeś nie zadrżał wtedy?... Miej przynajmniej odwagę zbrodni!... Naśladuj tych, którzy, aby dojść de celu, z uśmiechem idą po trupach ofiar swoich!... Czy żałujesz rzeczy spełnionych?... Czy czujesz zgryzoty sumienia?... Nie wierzę temu, baronie de Kerjean, a zresztą byłyby to spóźnione żale, spóźnione wyrzuty sumienia!..,
Luc schylił głowę, nie odpowiedziawszy ani słowa.
Wiedźma mówiła dalej:
— Chciałeś widzieć, widziałeś... chciałeś wiedzieć, więc się dowiedziałeś!... Teraz pomóż mi, bo już kilka godzin pracuję i czuję się zmęczoną.
— Cóż mam zrobić?...
— Weź tę oto łopatę i dokończ zasypywania dołu.
Kerjean spełnił żądanie.
Po kilku minutach, dół zasypany został zupełnie.
— Trzeba ubić teraz ziemię, odezwała się Perina.
— W jaki sposób?...
— W najprościejszy w świecie — depcąc ją nogami.