Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No70 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Niestety!... okropnie to powiedzieć, ale daleko mniejbym cierpiał, gdyby ona rzeczywiście umarła...
— René, biedne moje dziecię... wiesz, że serce moje jest dla ciebie otwarte... wiesz, że cię kocham jak syna... Wcale też nie przez prostą ciekawość, ale tylko przez przywiązanie odwołuję się do twojego zaufania... Największa boleść łagodzi się wylaniem, opowiedz mi wszystko...
— Po to przyszedłem, panie hrabio... odpowiedział młody człowiek, ściskając rękę starca, posłuchaj więc mojej smutnej historyi.
Wiemy już wszystko, co René opowiedział hrabiemu.
— Żałuję cię bardzo, moje dziecko... rzekł pan Jussac, wysłuchawszy do końca, żałuję cię z całej duszy. Masz racyę, przeznaczenie cię zdradza, fatalność prześladuje!... O!... biedne, złamane serce, co też ty cierpieć musisz. Pojmuję niemożliwość pocieszania cię w podobnem nieszczęściu.
Pan de Jussac chwycił za rękę Renégo, pochylił głowę na jego piersiach i zapłakał.
Na chwilę zapanowało milczenie.
Nakoniec odezwał się ten ostatni.
— Moje dziecię, nie powiedziałeś mi nazwiska tego szczęśliwego młodzieńca, który ma możność pokonywania śmierci... Jakże się nazywa ten spadkobierca magicznych tajemnice Mikołaja Flamela?...
— Nazywa się baron de Kerjean... odpowiedział ponuro René z mimowolną nienawiścią.
Pan de Jussac drgnął.