Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No71 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Konie pana de Jussac, inwalidy jego stajen, (najmłodszy dokończał ośmnastego roku życia), nie dorównywały bynajmniej niecierpliwości naszego bohatera i potrzebowały blizko godzinę dla dostania się na plac Royale, gdzie markiz mieszkał w jednym z tych pałaców ogromnych, w których schody zajmują przestrzeń większą od wielu całych domów teraźniejszych.
Lokaj zsiadł z kozła, ażeby się dowiedzieć, czy pan de la Tour-Landry przyjmuje, a odpowiedź, jaką przyniósł, była uderzeniem piorunu dla Renégo.
Markiz, nieobecny od dwóch dni, miał znaleźć się w Paryżu dopiero nazajutrz po południu.
Kareta zawróciła, a pan de Jussac pocieszał, jak mógł swojego towarzysza, dowodząc mu, że wiele jeszcze wody upłynie, nim Janinę poślubi de Kerjean.
Nie udamy się za powracającymi panami, poprosimy natomiast czytelników, aby zechcieli nam towarzyszyć na wybrzeże Saint-Paul, i wprowadzimy ich do pokoju położonego w najbardziej oddalonej części hotelu.
Drzwi tej izby grube, obite w wewnątrz materacem, opatrzone w potrójne zamki i mocne zasuwy, broniły wejścia ciekawym i niedyskretnym osobom.
Pokój miał jedno tylko okno na podwórze, opatrzone żelaznemi kratami i tak samo jak drzwi zasłonięte materacem.
Lampa mosiężna, o trzech płomieniach, u sufi-