Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No71 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— No!... rzekł sam do siebie, albo mi dyabeł dopomógł, albo udało mi się tym razem zupełnie!... Zdobyłem sekret robienia złota!... A jeżeli tak jest jak mi się zdaje, to cel moich długich zabiegów został osiągnięty. Jeżeli doszedłem do tego, że twardość i elastyczność kompozycyi, że połysk jej, ciężar gatunkowy i dźwięk, nieulegają żadnemu zarzutowi, to kamień filozoficzny został odnaleziony, i... jestem królem świata!...
Pozostawała jedna jeszcze jedyna próba, która zawsze dotychczas chybiała.
To też nie bez żywego wzruszenia i nie bez silnego bicia serca, położył pan baron fałszywą monetę na kowadle i uniósł jeden z ciężkich młotów.
Jednocześnie przekleństwo wyrwało się z zaciśniętych ust nędznika.
Podwójny luidor zamiast spłaszczyć się pod uderzeniem, rozprysnął się jak szkło i prawie się w pył zamienił.
Więc usiłowania nie powiodły się raz jeszcze, więc problemat nie był jeszcze rozwiązany.
Po odurzającej uciesze, nastąpiło fatalne rozczarowanie.
— Nic... mruczał Luc z goryczą i zniechęceniem... nic nie zostało odnalezionem!... trzeba szukać znowu!...
Zabrakło mu zresztą czasu na rozmyślanie o przyczynie tego niepowodzenia i o sposobach zatryumfowania nad uporczywą trudnością, bo oto dzwonek umieszczony przy ścianie, odezwał się kilkakrotnie.