Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No72 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

waszej piwnicy, odparł Kerjean, a także kawał tej ładnej pieczeni, którą widzę na rożnie...
— W tej chwili przygotuję panu miejsce w małym pokoiku, gdzie panu bardzo będzie wygodnie.
W parę minut Kerjean siedział już przy stole, nakrytym białym jak śnieg obrusem, przed pieczenią, która spoczywała apetycznie na fajansowym w kwiatki talerzu i obok butelki, poważnie od starości omszałej.
Biesiada była, jak wiemy, pretekstem tylko, albo sposobem.
Baron zaledwie dotknął jedzenia, wypił parę kropel wina i zaczął wypytywać młodej służącej:
— Czy nie macie tutaj pocztyliona Cezara?.,,
— Jest, proszę pana... bardzo dobry chłopak... Czy go zna pan łaskawy?...
— Nie. Ale słyszałem o nim od jednego z przyjaciół moich, z którym jeździ czasami... Czy w tej chwili jest w domu?...
— Zapewne, bo to dzisiaj jego właśnie dyżur...
— Czy mógłbym się z nim rozmówić?...
— Dla czegóżby nie?... Pójdę zaraz po niego...
Służąca wyszła i Kerjean usłyszał, jak piskliwym głosem wołała na podwórzu:
— Cezar... hej!... Cezar!... chodź no, chodź, tylko prędko...
Kochanek Madelaine nie dał czekać na siebie.
Był to rosły dwudziesto-dwu letni chłopak, ładny jak dziewczyna i bardzo nieśmiały.