Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No73 p1 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Wszedł do małego pokoiku z miną nader zakłopotaną, obracając w ręku pocztylioński kapelusz, ażeby dodać sobie odwagi.
Zaledwie, że się ośmielił podnieść oczy na barona i wyszeptać:
— Czy to pan mnie żądał?...
— Tak jest, mój przyjacielu, odpowiedział Luc, jeżeli się Cezar nazywasz?...
— Do usług pana...
— Mam z tobą do pomówienia, mój drogi... Ale najprzód, ciągnął baron, zobacz, czy nas kto nie podsłuchuje...
Pocztylion podszedł do drzwi, otworzył je i zamknął z powrotem, a potem powrócił do stołu i powiedział: