Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No73 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Wszystko, coby pan zażądał... dwa palce... dziesięć lat życia...
— No, więc ja znam kogoś, który ci ofiarowywa piętnaście luidorów do dyspozycyi...
— Piętnaście luidorów, czy to czyni sto dukatów?...
— Czyni to z górą sto dukatów, bo wynosi o sześćdziesiąt liwrów więcej...
— Czy pan sobie nie szydzi ze mnie?...
— Daję ci słowo, że nie...
— Gdzież jest ten ktoś, co mi chce wyświadczyć taką łaskę?...
— Ja jestem właśnie tym ktosiem.
— Chce mnie pan zrobić bogatym, tak za nic i od razu?... wykrzyknął Cezar, pokręcając głową z niedowierzaniem. Nie... nie... to być nie może... Niech pan mówi co chce, ale ja nie takim znowu głupi, żeby uwierzyć...
Kerjean wyjął z kieszeni rulon złota, rozwinął go, odliczył piętnaście luidorów, a połyskując niemi przed olśnionemi oczyma pocztyliona powiedział:
— Od ciebie zależy, zostać posiadaczem tego skarbu...
— A cóż mam w tym celu uczynić, wielki Boże?...
— Wyświadczyć mi pewną przysługę.
— Przysługę?... Ależ dobry panie, ja bym gotów zrobić panu trzysta przysług, gdybym był tylko w stanie.,
— Jedna wystarczy... ale muszę ci zupełnie zaufać, żeby powiedzieć o co chodzi, muszę ci bo-