Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No73 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Ale Cezar był uczciwym chłopakiem, nie zdolnym był, wziąwszy zapłatę, nie dotrzymać obietnicy.
Zaledwie minął furtkę, zatrzymał konie i wyklinając na czem świat stoi, zeskoczył z konia. s
Markiz wychylił głowę i zapytał:
— Co tam takiego?...
— A to proszę łaski pana, odpowiedział pocztylion, upuściłem bat i koło przeszło przez niego.
— To niewielkie nieszczęście, mój chłopcze... odpowiedział starzec. Jedź dobrze, to dostaniesz dwa talary na piwo!...
Głowa markiza zniknęła.
W tej właśnie chwili Cezar i Luce spotkali się za karetą.
Kochanek Madelaine bardzo był wzruszony.
— O! panie... szepnął do barona, źle bardzo robię, czuję to, ale pan mnie oczarowałeś... Jedź pan przynajmniej ostrożnie, bo jeżeliby się przytrafił jaki wypadek, ja byłbym odpowiedzialnym...
— Bądź spokojny, przyjacielu, bądź spokojny, rzucił Luc z uśmiechem, jestem przecie oficerem kawaleryj...
Podniósł bat, podszedł do koni i zarzuciwszy na jednego z nich płaszcz zwinięty na prędce, skoczył na siodło, spiął ostrogami, a powóz szybko się potoczył.
Cezar stanął na środku drogi i patrzył za oddalającym się pojazdem ze strasznem biciem serca.
Dwa sprzeczne uczucia szarpały biednego chłopaka.
Z jednej strony szczęśliwym był, że został bogatym i że będzie się mógł ożenić z Madelaine, z