Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No73 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

drugiej dręczyła go obawa i prawie wyrzut sumienia, że opuścił stanowisko, że powierzył konie i podróżnego jakiemuś obcemu przybłędzie.
Ale człowiek, to słabe, jak wiadomo, stworzenie.
Pierwsze uczucie przeważyło i Cezar, zapominając o wszystkiem, zaczął biedz przez pole w stronę folwarku, gdzie mieszkał ojciec ukochanej.
Przez ten czas powóz pędził, wznosząc za sobą tumany kurzu.
Uradowany markiz obiecywał sobie dać suty napiwek pocztylionowi.
Pół godziny potrzeba było baronowi na dojechanie do stóp pagórka, do miejsca, gdzie stała waląca się rudera i gdzie ukrył się Malo.
Kareta wjechała wolno pod górę.
Z wierzchołka jej, Kerjean panujący dokładnie nad całą okolicą od Saint-Michel do Athis-Mons, rzucił badawcze do okoła spojrzenie.
Od jednej stacyi do drugiej, droga była pustą zupełnie.
Żadnego wozu, żadnego jeźdźca widać nie było.
Ciekawa twarz Malo ukazała się w jednej ze szpar rudery.
Wierny sługa poznał swojego pana i przypatrywał mu się ździwiony.
Baron zatrzymał konie i zeskoczył na ziemię, dając znak służącemu, ażeby przybywał.
Pan de la Tour-Landry wychylił się znowu z karety i zapytał: