Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No74 p1 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Czy nie mogłeś przyjść do mieszkania mego w Paryżu?...
— Toby było niepodobieństwem, panie markizie, potrzeba bowiem, aby nasze spotkanie, miało miejsce tutaj, a nie gdzie indziej...
— Nie nie rozumiem...
— Zaraz wszystko panu jasno wytłomaczę...
— Czyli, że to wszystko skończyć się musi jakąś podłością... pomyślał starzec.
Kerjean mówił dalej:
— Dowiedziałem się wczoraj dopiero, że pan markiz posiada od lat kilku dowód pewnego szalonego wybryku mojej miłości...
— Mówisz zapewne o kwicie na dziesięć tysięcy franków... z moim podpisem?...