Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No75 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Możebne i nawet nie tak trudne... Gdy dasz taką samą oprawę, nie potrafisz jednej od drugiej odróżnić...
— Gdy mi to zrobisz, kochany artysto, uczynisz mnie nad wyraz szczęśliwym... Proszę cię tylko, nie pokazuj tego nikomu.
— Bądź najzupełniej spokojnym.
— Jeszcze jedno pytanie... Kiedy będziesz mógł oddać mi kopię?...
— Czy ci pilno?...
— Bardzo...
— A więc, każdemu innemu powiedziałbym za tydzień... tobie powiem za dwa dni... zaraz zabiorę się do roboty...
— Jakże mam ci podziękować, mój przyjacielu?
— Nie dziękując mi wcale... odparł Doyen.
I zaraz odezwał się do dziwacznie ubranego murzyna:
— No, Zebir, zabierz Thanera i idźcie się pobawić w ogrodzie... Dzisiaj nie będziesz już więcej pozował.
Zamienili jeszcze słów kilka i René opuścił pracownię z duszą przepełnioną wdzięcznością dla sympatycznego i uprzejmego artysty.
Malarz pozostawszy sam, przygotował farby i kość słoniową, w chwili jednak gdy miał rozpoczynać pracę, wpatrzył się w medalion Renégo i zadumał się głęboko.
— O! tak... rzekł do siebie, żałuję go z całej duszy, bo czuję, jak bardzo cierpieć musi po stracie takiego skarbu!... Czy potrafi się pocieszyć, kie-