Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No75 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

ściwemby było dla jakiej elegantki, niż dla starego jak ja człowieka!... No... zobaczmy, co to tam takiego...
Nacisnął sprężynkę pudełka, i zobaczył nie klejnoty, lecz prześliczny flakonik kryształowy, oprawiony przepysznie w złoto.
Pan de Jussac roześmiał się serdecznie.
— Coraz lepiej!... zawołał prawie głośno. Czy sądzą, że stary marynarz przyzwyczajony do ostrych wiatrów morskich i do ostrego zapachu smoły, zdolnym jest rozlewać wonne perfumy na koronki swoich żabotów?... Z pewnością to pomyłka, albo żart niewczesny jakiś... Zagadkę mam przed oczami, nie potrafię jej jednak rozwiązać.
Mówiąc to hrabia otworzył machinalnie złotą przykrywkę i przysunął do nosa flakonik.
— Trzeba przyznać, powiedział z widoczną przyjemnością, że perfumy szczęśliwie wybrano... Albo się mylę, albo esencya ta różana pochodzi wprost z Konstantynopola... Dawna przyjaciółka, nie zapomniała widocznie, że róża jest moim kwiatem ulubionym...
Pan de Jussac zamknął flakonik, położył go na stole i zszedł do ogrodu na codzienną ranną przechadzkę.
Ale zaledwie pochodził parę minut zwykłym krokiem po wysypanej piaskiem i wysadzonej kasztanami alei, zachwiał się, jakby doznał zawrotu głowy.
Kamerdyner, znajdujący się przypadkiem w oknie na parterze, przybiegł do niego.