Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No75 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Czego chcesz, Jakóbie?... zapytał hrabia, ja się już czuję lepiej...
— Zdawało mi się, że pan hrabia jest trochę cierpiący... odpowiedział służący.
— Nie... zaciemniło mi się trochę w oczach, ale to nic... najzupełniej nic...
— Pan hrabia pozwoli sobie zwrócić uwagę, że twarz jego jest daleko czerwieńszą niż zwykle... Możeby dobrze było posłać po doktora?...
— Niema potrzeby, Jakóbie! niema potrzeby!... czuję wprawdzie, że mi głowa trochę cięży, ale przechadzka i świeże powietrze najlepiej na to poradzą... Nic mi nie potrzeba.
Służący odszedł, a pan de Jussac zaczął się przechadzać na nowo.
Prawie jednak w tej chwili zaczął wołać głośno:
— Jakóbie! Jakóbie!...
— Co pan hrabia sobie życzy?... zapytał podbiegając kamerdyner.
— Miałeś racyę, mój Jakóbie... szepnął starzec. Coś się ze mną dzieje dziwnego... Drzewa kręcą mi się przed oczami, ziemia mi się z pod nóg usuwa... Nigdy nie doświadczałem nic podobnego...
— Czy mam posłać po doktora?...
— Myślę, żeby to było dobrze... ale tymczasem podaj mi rękę... nie potrafiłbym powrócić sam do pokoju....
Hrabia de Jussac oparty na ramieniu sługi, miał już wchodzić na stopnie peronu, gdy nagle wydał głośne westchnienie podobne do chrapania,
Jakób spojrzał na pana.