Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No76 p1 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Upłynęły mu w ten sposób dwie godziny.
Teraz wstał i poszedł znowu na plac Royale.
Czekał go nowy zawód.
Markiz nie powrócił jeszcze, służba zaczęła się temu dziwić, a nawet zaczęła się niepokoić po trosze.
Opóźnienie pana de la Tour-Landry stawało się nareszcie niepojęte, zaproszeni goście, po długiem oczekiwaniu, rozjechali się do domów.
— Boże mój, Boże... szeptał René, czy ta ostatnia nadzieja miałaby także okazać się złudną?
Nadszedł mroźny wieczór zimowy i pozapalano latarnie, przechodnie śpieszyli się, w ręce chuchając.
Pan de Rieux wszedł do skromnego hotelu,