Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No76 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

przy ulicy Świętego Antoniego, kazał sobie dać pokój i przynieść jakikolwiek posiłek.
Zaledwie go dotknął... rzucił się na łóżko, a tak był zmordowany fizycznie i moralnie, że zasnął zaraz snem twardym, głębokim, i spał blizko dwanaście godzin.
Spoczynek ten wzmocnił jego siły w sposób nadzwyczajny.
Kiedy się obudził, był zupełnie innym człowiekiem; w zbolałą, złamaną jego duszę — wstąpiła dawna energia.
Ubrał się prędko i po raz trzeci na plac Royale podążył.
Tu powtórzyła się ta sama bolesna scena, co w hotelu de Jussac; przywieziono właśnie do Paryża trupa markiza, poznanego przez pocztyliona ze stacyi Athis-Mons.
Wszyscy przypisywali fatalnemu przypadkowi śmierć pana de la Tour-Landry.
Myśl o zbrodni nie przyszła nikomu do głowy i niktby nawet w nią nie uwierzył.
Starzec nie miał ani jednego nieprzyjaciela, miał przy sobie znaczną sumę, która została nietkniętą.
A zresztą najlepszy dowód wypadku, znalezione na najbliższym drzewie przy drodze, wiszące ciało Cezara.
Nie ulegało wątpliwości, że nieszczęśliwy pocztylion, zrozpaczony katastrofą, spowodowaną jego nieostrożnością, albo niezgrabnością — i bojąc się strasznej odpowiedzialności, jaka na nim ciążyła, stracił głowę i uciekł się do samobójstwa.