Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No77 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

do siebie, połóż się do łóżka i poślij zaraz po doktora...
— On ze mnie szydzi, ten nędznik!... zawołał oficer marynarki, znieważa mnie, ten fałszerz!... On myśli, że ja go nie znam!.. Baronie de Kerjeanie, upodlony potomku rodu, który zniesławiłeś, przysięgam ci, że będziesz się bił ze mną, gdyby mi przyszło nawet wypoliczkować cię publicznie twojemi fałszywemi banknotami, tak, jak cię policzkuję tą oto rękawiczką...
I w chwili, kiedy wymówił te potępiające słowa, rękawiczka rzeczywiście dotknęła twarzy barona.
Kerjean zerwał się, gotów jak jaguar rzucić się na swoję zdobycz i zdusić ją własnemi rękami. Słowa „fałszerz,“ i „fałszywe banknoty“, przekonały go, że potrzeba coś zrobić koniecznie, bo René wie za wiele.
Powstrzymał się jednakże, nie przez obawę i nie przez niechęć spełnienia nowej zbrodni, ale z powodu wielkich kłopotów, jakieby mogło spowodować to gwałtowne morderstwo.
O wizycie markiza w mieszkaniu na wybrzeżu Saint-Paul, mógł wiedzie wszakże nie jeden.
Gdyby René się nie ukazał, czemby można było wytłómaczyć jego zniknięcie, co zrobić z trupem?...
Lepiej daleko opóźnić o kilka godzin zemstę i oddalić niebezpieczeństwo.
Kerjean zwyciężył się w walce z samym sobą, ale się dusił z gniewu.