Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No77 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Dobrze... Zgadzam się i na to nawet...
— Liczyłem na to, odparł Kerjean, nie pozostaje nam więc teraz nic innego, jak zdecydować godzinę i miejsce. Będzie pan łaskaw wybrać godzinę i wyznaczyć miejsce spotkania?...
— Niech pan wybiera, ja zgadzam się z góry na wszystko.
— Znam pewną w Paryżu miejscowość, otoczoną murem i zupełnie pustą, i sądzę, że tam będzie nam bardzo wygodnie, że tam nikt nam nie przeszkodzi... Jest to obszerny plac na ulicy Tombe-Issoire... Ale może pan woli inne jakie miejsce...
— Plac, o którym pan wspominasz, uznaję za zupełnie odpowiedni, lubo nie wiem, gdzie się znajduje...
— Będę czekał na pana markiza punkt o trzeciej na rogu ulic l’Enfer i Tombe-Issoire i sam pana zaprowadzę.
— Przyjmuję chętnie przysługę pańską, a zapewniam, że nie pozwolę czekać na siebie.
Słowa te zakończyły rozmowę, to spokojną, to znowu gwałtowną — to pełną grzeczności, to grubijańską nad wyraz.
René skłonił się teraz poważnie baronowi, który odprowadził go z wielką uprzejmością aż na ostatni stopień schodów, gdzie się rozstali z sobą, powtórzywszy:
— Do jutra, panie markizie.
— Do jutra, panie baronie.
— Jutro zatem, mruknął Kerjean, skoro sam pozostał, jutro zatem René de Rieux połączy się z