Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No78 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

my i w którym niegdyś obok Janiny przepędził najpiękniejszy wieczór w swem życiu.
Wspomnienia szczęśliwej przeszłości, stanęły przed nim i napełniły taką goryczą, że musiał znowu zapanować nad sobą, iżby nie wybuchnąć żalem przepełniającym serce.
— No, no... powtarzał sobie, odwagi... godziny moje policzone... dziś wieczór cierpieć przestanę...
Pana de Simeuse nie było w domu i miał powrócić dopiero po południu; pojechał spełnić święty swój a smutny obowiązek przeprowadzenia z kościoła na cmentarz zwłoki przyjaciela, markiza de la Tour-Landry.
Nie wspominaliśmy jeszcze, że René oddał dnia poprzedniego taką samą śmiertelnym szczątkom hrabiego de Jussac przysługę.
Skoro tylko księżna dowiedziała się, że pan de Rieux czeka na nią, pośpieszyła natychmiast do niego, ujęła za obie ręce i ucałowała z prawdziwie macierzyńską czułością:
— Dziecko moje ukochane, zawołała ze łzami w oczach, przecież cię nakoniec widzę!... Chwała Bogu, żeś do nas powrócił!... O! gdybyś wiedział, jak ja cię gorąco kocham... jak my cię tu wszyscy kochamy... Żebyś wiedział, co ja wycierpiałam, czytając twój list rozpaczliwy!... Rozumiałam tę boleść twoję i dzieliłam ją serdecznie, a pomimo obietnicy, nie wierzyłam, żebyś przyjść zechciał.
— Widzi księżna jednak, że przyszedłem, odpowiedział René z pełnym rezygnacyi uśmiechem; zanadto dobrze znam swoje obowiązki, zanadto wie-