Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No78 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

ludzi, o! utrzymuję, że niema boleści wiecznej... Może zapomnę z czasem...
Po tych słowach nastąpiło chwilowe milczenie, przykre dla obojga rozmawiających.
Księżna przerwała je pierwsza.
— René!... jęknęła głosem wzruszonym, Wyciągając ręce do młodego człowieka błagalnie, przebacz mi, przebacz!...
— Co ci mam przebaczyć, księżno?... zapytał młody marynarz, ździwiony i zmieszany tym okrzykiem prosto z duszy płynącym.
— René mój, myśmy ci wiele zrobili przykrości... ciągnęła pani de Simeuse, ale przysięgam, że jesteśmy niewinni, że tylko straszna fatalność była tego wszystkiego powodem!... Przysięgam ci, że za cenę naszego życia i ja i książe radzibyśmy powrócić ci szczęście, jakie utraciłeś!... Świadczę się Bogiem, który mnie słyszy, że tak jest, jak mówię... ale nie mogliśmy przecie pozwolić na śmierć naszego dziecka... René, mój synu, zrozumiej nas, wejdź w nasze położenie, uznaj, że niepodobieństwem dla nas było...
— Tak, to niepodobieństwem było!... nieszczęśliwa matko, tak... to prawda!... przyznaję... Pamiętajcież, że ja dobrowolnie skazałem się na tę ofiarę... że zwolniłem was ze słowa...
— Więc nam przebaczasz?...
— Uczyniłbym to z całego serca, gdybyście potrzebowali mojego przebaczenia...
— Oddalasz się zatem, nie mając w duszy żalu do nas?...
— Odjeżdżam, unosząc wspomnienie po tobie,