Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No78 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

księżno, najlepszej, najszlachetniejszej kobiety, odjeżdżam z miłością syna dla matki...
— Naprawdę?...
— Daję na to słowo honoru, księżno!...
— O! René, nazywać cię synem moim, nie opuszczać cię nigdy i złożyć w ręce twoje przyszłość i szczęście ukochanej dzieciny mojej... cóż to byłaby za rozkosz!... Nie zasłużyliśmy widać na takie wielkie szczęście!...
Powiedziawszy to, pani de Simeuse rozpłakała się głośno.
René z wielką trudnością zapanował nad swojem wzruszeniem i zaledwie łzy powstrzymał.
— Matko... rzekł potem, skoro mi pozwalasz nazywać cię tem słodkiem imieniem... wyświadcz mi jednę ostatnią łaskę...
— Mów, moje dziecię... a czegokolwiek zażądasz, z góry to spełnić obiecuję...
— Powtarzam ci, matko droga, że dziś jeszcze, za kilka godzin, wyjeżdzam zapewne na zawsze...
Pragnąłbym otóż przed opuszczeniem tych progów pożegnać na zawsze tę, której już nie zobaczę nigdy.
— Co?... wykrzyknęła księżna z wyrazem przerażenia na twarzy — chcesz się widzieć z Janiną?...
— To jedyna, ostatnia łaska, o jaką śmiem upraszać... odpowiedział René. Błagam cię, matko, na kolanach, pozwól na tę ostatnią rozmowę.
— Czyż nie otworzysz w ten sposób na nowo wszystkich ran swojego serca?...