Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No79 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Chcesz więc, mateczko, ażebym słuchała, jak mi będzie prawił o miłości?... Nie mam ochoty ani prawa, jako narzeczona barona de Kerjean, słuchać wyznań podobnych...
— Wiesz co, iż słysząc cię, możnaby sądzić, że nie znasz wcale Renégo?.. wtrąciła żywo pani de Simeuse. Czy przestając go kochać, zapomniałaś także o tej szlachetnej, prawej naturze?.. O! nie obawiaj się, Janino, pan de Rieux potrafi uszanować narzeczoną pana de Kerjean, tak jak szanował własną narzeczoną swoję; nie powie ani jednego słowa, którego nie miałabyś prawa usłyszeć...
— Wiem o tem, droga mateczko... ale po co to wszystko?...
— René chce ci oddać do rąk własnych ważny jakiś depozyt.
— Cóż to za depozyt?...
— Nie wiem, i nie miałam powodu pytać go o to...
— Niechaj go odda tobie, mateczko...
— Jesteś nielitościwą, Janino... okrutną jesteś!...
— Cóż chcesz, mateczko?... to słabość moja, to szaleństwo moje... przyznaję, ale na samą myśl spotkania się z Reném, zimno mi się robi na ciele, Na Boga! matko, uwolnij mnie od tego z nim spotkania.
— Chciałabym, moje dziecię... chciałabym bardzo...
— Więc nie masz na to sposobu?...
— Tak, René czeka, a ja obiecałam, że przyjdziesz...