Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No79 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

dziecię... Pomyśl, jaki on nieszczęśliwy, co on cierpi dla ciebie...
Cyganka skinęła głową i opuściła panią de Simeuse, żeby się udać do Renégo.
Idąc myślała sobie:
— Co on mi mówić będzie... i co ja mu odpowiem?... Co to za jakiś depozyt, który mnie tylko oddać zamierza?...
Doszedłszy do drzwi małego saloniku, przystanęła trochę, bo nie czuła się panią siebie; truchlała, czy pomieszanie na twarzy nie zdradzi wewnętrznego jej niepokoju...
Ale zapanowała zaraz nad sobą, otworzyła drzwi i próg przestąpiła.
Położenie jej w ostatniej chwili, było pod każdym względem takie same, jak położenie barona de Kerjean, gdy dnia poprzedniego gotował się stanąć przed obliczem markiza de Rieux.
Widząc wchodzącą Janinę de Simeuse, albo raczej tę, której nikt, oprócz Luca i wiedźmy, nie mógłby zaprzeczyć tego imienia i nazwiska, René poczuł dreszcz w całem ciele.
Wszystka krew z przerażającą gwałtownością spłynęła mu do serca, z bladego stał się sinym, zachwiał się i musiał obiema rękami ująć złoconą poręcz fotelu, stojącego w pobliżu, ażeby nie upaść na ziemię.
Carmen, jak wiemy, nie znała wcale pana de Rieux, zobaczyła go po raz pierwszy.
Uderzyła ją jego twarz szlachetna i piękna, na której widoczne były ślady cierpień, ślady nocy bezsennych i łez obfitych.