Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No79 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

na uczucie, którego nie doznawała, odwagi!... na Boga, bracie!... dodała, ocierając suche oczy.
— Znajdę ją na to, ażeby umrzeć, szepnął pan de Rieux, ale na to, aby żyć, nie znajdę.
Łzy płynęły mu coraz bardziej, łkanie mówić nie pozwalało.
To też rzekł dopiero po chwili:
— List, który płomienie zniszczyły, był dla mnie wspomnieniem chwil rozkosznych i bolesnych, ale mam droższy jeszcze daleko przedmiot, aż z tym, widzę, będę się musiał rozłączyć... Czy pamiętasz o mojej radości, o mojem upojeniu szalonem, gdyś mi w obecności matki wręczyła ten drogi podarunek, który zdawał się być zadatkiem przyszłości?... Czy pamiętasz słowa wtedy przez ciebie wyrzeczone?... Janino, ty musisz to pamiętać!... Zaklinam cię, powiedz mi, czy tak jest w rzeczywistości?...
Po raz pierwszy od początku tej rozmowy, doświadczała teraz Carmen głębokiego zaniepokojenia.
René odwoływał się do jej pamięci, mówił o faktach, niepodobnych do odgadnięcia, wprowadził ją w obcą dla niej zupełnie przeszłość.
Jak tu nie odpowiedzieć i jak tu się nie skompromitować jaką nietrafną odpowiedzią.
Sytuacya była ciężką, wyjątkową, ale przebiegłość cyganki nasunęła jej zręczny sposób wywikłania się z kłopotu.
— Błagam cię, odpowiedz mi, Janino, czy sobie przypominasz?... powtórzył pan de Rieux.
Carmen przybrała na twarz wyraz zimnej,