Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No79 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

szacunek mój dla ciebie... Cierpię, patrząc na twoje cierpienie, ale skoro mamy obowiązki, musimy je spełnić przedewszystkiem.
I jakby jej pilno było zakończyć to zanadto długie widzenie, dodała:
— Matka wspominała mi o jakimś depozycie, który miałeś mi powierzyć... gotowa go jestem przyjąć...
— Oto jest... ten depozyt... odpowiedział René.
I podał cygance dużą kopertę, zapieczętowaną trzema herbowemi pieczęciami.
Carmen wzięła ją i spojrzała na adres.
— Dla czego niema żadnego napisu?... zapytała.
— Mogłoby go stanowić jedynie nazwisko twoje...
— Więc to, co pakiet zawiera, dla mnie jest przeznaczone?...
— Tak.
— Mam zatem złamać pieczęcie?...
— Tak, ale nie teraz zaraz...
— Kiedyż zatem?...
— Zanim ci odpowiem, czy pozwolisz mi zadać sobie jedno pytanie?...
— Proszę...
René poruszył ustami, ale nie mógł wymówić słowa, pobladł bardziej jeszcze, bardziej jeszcze zmienił się na twarzy i dopiero po kilku chwilach walki ze sobą, wyszeptał:
— Czy dzień ślubu naznaczony?...
Carmen przypatrywała się panu de Rieux z wielką nieufnością.