Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No80 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

wala, mijającego dziedziniec, pałacowy i wychodzącego za bramę.
Zaraz potem wysunął się ze swego ukrycia, otworzył drzwi i znalazł się obok cyganki.
— Dawaj prędko!... zawołał, wskazując na list, jaki trzymała w ręku.
Parę minut wystarczyło łotrowi do przeczytania pisma od początku do końca.
Szczególny uśmiech ukazał się mu na ustach.
— Doprawdy, rzekł o tyle głośno, ażeby być usłyszanym przez cygankę, ten człowiek jest wrogiem naszym potężnymi... Spojrzeniem przenika ciemności, a czego nie odgaduje?... Jeżeli kto to on jeden tylko może mnie na seryo przestraszać!...
— Cóż to takiego?... spytała Carmen.
— Masz, kochana Janino, odparł baron, zwracając list cygance, która w miarę czytania, bladła także z przestrachu.
— O!... odezwała się nareszcie, miałam racyę przewidując niebezpieczeństwo!... Bardzo było blizkiem widocznie!... Zmiłuj się, baronie, cóż jest prawdą w tych oskarżeniach okrutnych?...
— Wszystko!... odpowiedział nędznik lakonicznie.
— Więc panowie: Jussac i de la Tour-Landry?...
— Grozili nam obadwaj i usunęliśmy z Periną jednego dnia obudwu...
— Zręcznie... tajemniczo... bez świadków?...
— Czyż możesz pytać o to!...
— W takim razie, zkądże pan de Rieux może wiedzieć?...