Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No81 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

ba warstwa opadłych z jodeł igieł ciemno-czerwonawych.
W chwili wejścia margrabiego i barona, chmara kruków sfrunęła ze złowrogim krakaniem i zaczęła krążyć po nad drzewami... Niebo było szare zupełnie.
Zimowe, zachodzące już słońce schowało się po za chmury.
Tarcza jego ukazywała się na horyzoncie, jakby jakaś brudna biała plama.
René doznał mimowoli nieprzyjemnego wrażenia.
— Czas prawdziwie pogrzebowy... pomyślał sobie, natura przywdziała po mnie żałobę!...
Baron de Kejean, obeznany z miejscowością, nie był ani smutny, ani zamyślony, twarz jego wyrażała owszem dziwne jakieś zadowolenie, jakby się nie do pojedynku, ale do jakiejś raczej weselszej przygotowywał zabawy.
Przeszedł szybkim krokiem trzy części ogrodu, którego najmniejszy zakątek znał doskonale, i zatrzymał się przy największem pustem miejscu..
Miejsce to miało jakie dwadzieścia do trzydziestu łokci przestrzeni, tak doskonale owalnej, jak gdyby ręka zręcznego rysownika naszkicowała owe kontury.
Potrójny rzęd lip otaczał to miejsce niby olbrzymia ściana.
Przy końcu wznosił się ogromny dąb, a po za tym dębem ze dwadzieścia cyprysów, posplatały