Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No82 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Powóz zaraz się zatrzymał i trzy siedzące w nim osoby wyskoczyły na ziemię.
Malo wziął łopatę, motykę i latarkę.
— Chodźcie za mą!... powiedział baron do swoich towarzyszów i zaczął iść naprzód pośpiesznie.
Noc była ciemna, ślepa latarka szczelnie zamknięta, słabe jednakże światło, rzadkich wprawdzie latarń ulicznych, pozwalało Moralesowi, nieznającemu wcale tej dzielnicy, rozróżnić po prawej stronie mur wysoki.
Był on w daleko gorszym stanie, niż mur ogradzający plac przy ulicy Tombe-Issoire.
Szerokie dosyć gęste szpary, świadczyły o ostatecznej ruinie.
Zielska różnego rodzaju pozapuszczały korzenie pomiędzy szczerby wypadłych kamieni i kołysały się w różne strony.
Kerjean szedł ciągle przy murze i Morales przypuszczał, iż to się nigdy nie skończy.
Nadeszli nareszcie nad dużą monumentalną bramę z drzewa i żelaza, i ujrzeli po nad nią jakąś tarczę herbową.
Słońce, deszcz i wiatry, nie zdołały uszkodzić owej bramy, i najmniejszej nawet nie potrafiły wyżłobić w niej szparki, aby przez nią możnaby było zajrzeć w podwórze.
Po za bramą znowu mur w dalszym ciągu.
Kiedy Malo zobaczył herb, zrobił szybko znak krzyża świętego i zaczął szeptać słowa modlitwy bretońskiej, mającej skutkować przeciwko złemu duchowi.