Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No83 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Kerjean zapuścił się śmiało w czarną przestrzeń, jaka się przed nim roztaczała...
Miejscami zbaczać musiał, ażeby uniknąć kolczastych krzewów, ale zaraz powracał znowu na linię prostą.
Morales i Malo postępowali za nim krok w krok, trzymali się literalnie jego cienia.
Śmiałek nie bojący się ani żywych, ani umarłych, był im tarczą przed niebezpieczeństwem, jakiego ciągle się obawiali.
Następnie trzej nocni włóczędzy przybyli do jednego z rogów hotelu Dyabelskiego, budowy ogromnej i wspaniałej, wyglądającej na pałac magnacki postawiony w środku parku.
Przyjdzie czas, że opiszemy zewnątrz i wewnątrz ogromną siedzibę, mającą posłużyć za teatr dla kilku główniejszych scen naszego dramatu, ale to nie teraz jeszcze, teraz pogrążeni jesteśmy w ciemności, poczekajmy niech słońce zaświeci...
Luc — jak łatwo się domyśleć, dobrze przedtem wystudyował miejsce, do których wprowadziliśmy naszych czytelników i noc nie krępowała go wcale.
Obszedł do koła zabudowanie, żeby zajść od tyłu, doszedł do szerokiego sklepionego otworu, przy którym drzwi nie było od lat wielu, i przez otwór ten wszedł do olbrzymiej sali, także sklepionej, gdzie ogromny komin granitowy zajmował prawie całą jednę szeroką ścianę.
Sala ta, to ongi kuchnia hotelowa.
Za dawnych dobrych czasów, rożny z ćwier-