Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No83 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Co się mogło stać z tym trupem?... Muszę się tego dowiedzieć koniecznie!... Muszę zbadać tę okrutną tajemnicę, bo czuję, że mnie strach ogarnia!... Tak jest, ja... Kerjean, zaczynam się bać złego ducha, bo on sam jeden tylko mógł unieść zwłoki Renégo!...
Co doświadczali, słuchając tych słów ponurych, Morales i Malo już i tak na pół żywi, mówić tego nie potrzebujemy.
Po długiem milczeniu, Luc odezwał się głosem złamanym:
— Chodźmy!...
Cygan i Malo nie dali sobie powtórzyć dwa razy tego rozkazu i rzucili się jeden za drugim do galeryi, stanowiącej przejście z cysterny do podziemia.
Baron udał się za nimi.
Doszli niebawem do punktu, gdzie galerya się rozszerzała.
Nagle Morales idący przodem, Morales, któremu strach jakby skrzydła do pięt przyczepił, krzyknął i upadł na kolana, Malo zaś cofnął się o kilka kroków i zaczął odmawiać litanię.
— Co tam takiego?... zapytał Kerjean, ciągnący z głową pochyloną i zajęty jedynie tajemnicą swoją.
— Patrz pan!... szeptał Morales, wyciągając rękę w stronę podziemi, patrz pan!...
Kerejean rzucił w dal okiem.
Słabe światełko, podobne do gwiazdki bez promieni, ukazywało się w ciemnościach w znacznem oddaleniu.
— O!... wykrzyknął baron z dziką radością, więc dowiem się przecie!...
Rzucił latarkę na piasek i wydobywszy szpadę, skoczył przed siebie, nie zważając na rozpaczliwe prośby Moralesa i Malo.

Koniec tomu drugiego.