Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No84 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

na piasku wyraźne pozostały znaki, ale oba narzędzia zniknęły.
Dziwna ta okoliczność bardziej jeszcze zwiększyła przestrach Moralesa i Malo, na baronie zaś zrobiła wrażenie zupełnie przeciwne.
Przestał wierzyć w przeszkody nadnaturalne, przestrach przestał go trapić.
— Dyabeł, rzekł do siebie, wmieszałby się był może do trupa, ale z pewnością nie zabierałby narzędzi... Te wszystkie sprawki, są dziełem człowieka... Sądziłem, że sam jeden tylko znam tajemnicę podziemi Dyabelskiego hotelu, widocznie zaś i inni ją posiadają!... Dowiem się tego... muszę się dowiedzieć koniecznie.
Mówiąc to, mijał ogromne krypty o olbrzymich arkadach.
Naraz wstrząsnął nim hałas niespodziany.
Luc i Malo stanęli jak skamieniali.
Drzwi żelazne zatrzasnęły się w dali, a metaliczny hałas, czynnością tą spowodowany, odbił się echem o sklepienia, jak grzmot przeciągły.
Kerjean drgnął, ale odzyskał zaraz krew zimną.
Zaledwie uspokoił wzburzone nerwy, zrobił postanowienie...
— Bardzoście się przerazili... prawda?... zapytał po cichu Moralesa i Malo.
Służący i cygan, odpowiedzieli wymownem drżeniem.
— Nie potrzebni mi już jesteście, oświadczył im Luc, zostawcie mi latarkę i starajcie się nie zbłądzić... Schody, prowadzące do kaplicy, znajdują się