Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No84 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

zaczął obliczać ofiary zgładzone ze świata w celu usunięcia przeszkód pomiędzy nim a Janiną de Simeuse, albo raczej pomiędzy pychą jego a milionami księcia.
Rozmyślania te przerwane zostały w sposób niespodziewany i nieprawdopodobny.
Wzruszenie nerwowe, jakie raz zdołał już pokonać, opanowało nim po raz drugi.
Oto co się stało:
Najprzód lekki szmer, wzmagający się z elektryczną szybkością, uderzył słuch nędznika i napełnił duszę jego niewytłomaczonem zdumieniem.
Potem, jakby róg myśliwski odezwał się Jakiemiś donośnemi i nienaturalnemi dźwiękami, istne we wnętrznościach ziemi fanfary dyabelskie,
Wkrótce trąbienie rozbrzmiało potężnie i... zaczęło zbliżać się coraz bardziej.,
Zdawało się, że gromada strzelców piekielnych jest tuż o dwa kroki.
Atmosfera ciężka, przesycona była temi ogłuszającemi tonami, a sklepienie, zdawało się zapalać.
— Czy to naprawdę piekło?... zapytywał się Kerjean siebie. Czyż ja żywy wpadnę w te otchłanie bezdenne?...
Zimny pot wystąpił mu na czoło, usta drżały, w oczach się iskry kręciły. Trwało to parę minut, tony cichły, fanfara się oddalała i milkła stopniowo w głębiach podziemia,
Baron odetchnął w sposób, w jaki bodaj oddychać musi człowiek zawieszony na szubienicy, gdy mu kat rozluźnia węzeł.