Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No84 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Skończyło się nareszcie!... wyszeptał.
Ale omylił się znowu.
Okropna noc nie skończyła się jeszcze.
Zaledwie ucichło, gdy nowy przestrach nastąpił po pierwszym.
O jakie oto sto kroków od Kerjeana, niebieskawe światełko przeszyło ciemności.
Wychodziło ono ze sklepienia, a podobne było do bladego promyka, przedzierającego się do lochu więziennego jakimś wązkim przypadkowym otworem.
Dziwna postać, owinięta w całun, zaczęła poruszać się w tym niepewnym świetle i jakby postępowała w stronę barona.
Długie białe draperye napewno nie okrywały istoty żyjącej nogi jej nie dotykały ziemi, widmo nie szło, lecz frunęło.
Kerjean czuł, jak mu się szpik ścina w kościach, a włosy na głowie powstają.
— No, pytał się ciągle siebie, sen to, czy obłęd umysłowy?...
Morales i Malo podnieśli głowę, gdy zapanowała cisza.
Na widok widma, wydali dwa przenikające okrzyki.
Malo zaczął bić się w piersi i polecać grzeszną duszę niebu.
Morales przysięgał, że zostanie uczciwym człowiekiem, jeżeli ujrzy jeszcze światło dzienne.
Widmo ciągle się zbliżało.
Ostre jego kształty coraz bardziej uwydatniały się pod całunem.