Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No84 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Luc omdlały prawie, zebrał siłę woli, na jaką w takich chwilach zdobywają się niektórzy ludzie, i postanowił raz skończyć z tem przygniatającem go położeniem.
Zerwał się z nadludzkim wysiłkiem, poleciał naprzeciw widma.
Kiedy już był na wpół drogi od zjawiska, zaczął krzyczeć drżącym niepewnym głosem:
— Jeżeli jesteś człowiekiem, to się nie boję ciebie!... Jeżeli jesteś szatanem, to cię wyzywam!
I wystrzelił z obu pistoletów.
Podwójny błysk rozproszył ciemności na sekundę.
Strzały odbiły się o sklepienie, niby huk dziesięciu armat jednocześnie grających.
Kiedy światło prochu zagasło i blada światłość zniknęła także, zapanowała ciemność ogólna.
Luc zawrócił się do granitowego stołu.
— Malo!... wyszeptał, latarkę|... latarkę!...
Nieszczęśliwy sługa nie był w stanie nie słyszeć... nic też nie odpowiedział i nie dał żadnego znaku życia...
Kerjean powtórzył dwa razy rozkaz napróżno...
Gniew, powiadają, przywraca siły wyczerpane.
Nie nadto prawdziwego.
Baron rozgniewał się i lepiej zaraz mu się zrobiło, odzyskał trochę energii...
Dotarł po omacku w stronę ławki, na której był przedtem siedział... odszukał latarkę, puścił światło i spostrzegł, że Morales i Malo leżeli wy-