Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No84 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

zapewne... Ciekawą będzie się dowiedzieć, cośmy porabiali tej nocy... co jej odpowiesz?...
— Powiem, żeśmy schodzili do królestwa piekielnego i gdyby nie święty Jakób de Compestella, który chyba wziął nas w swoję opiekę, nie wyszlibyśmy z tamtąd napewno... Będzie to szczera prawda... Caramba!...
— Moralesie... odrzekł z naciskiem baron, zabraniam ci mówić to... Pragnę, abyś był dyskretnym, pragnę, ażeby Perina nie dowiedziała się o niczem...
— W takim razie naucz mnie, baronie, co mam jej powiedzieć w danym razie...
— Powiesz poprostu, że potrzebowaliśmy pochować zwłoki markiza, że dokonaliśmy tego... Nic więcej, ani słowa!....
Co do hotelu Dyabelskiego, powiesz, że to dom taki, jak każdy inny, trochę tylko więcej zrujnowany... Będziesz pamiętał o tem?...
— Tak, baronie, przyrzekam ci, że będę pamiętał każde słowo...:
— W takim razie będziemy przyjaciółmi... W przeciwnym zaś, zmuszony byłbym, chociaż z żalem, wpakować ci w bok szpadę..
— Żadnej szpady, na miłość Boga!... zawołał ze drżeniem cygan, będę milczał jak grób.
— Uprzedziłem cię, postąp jak ci się podoba.
Na tem skończyła się rozmowa. Luc zakręcił kluczem w zardzewiałym zamku, otworzył drzwi i wszyscy trzej spólnicy opuścili ogród i wyszli na błotnisty bruk uliczny.