Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No85 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Biedny, oszukany głupcze!... myślała, należysz do mnie więcej dziś, niż kiedykolwiek...
A głośno dodała:
— Jesteśmy skwitowani, panie baronie... czy pozostaniemy z tem wszystkiem nadal dobrymi przyjaciółmi?...
— Do śmierci!... odpowiedział Luc.
Szeptem zaś tak cichym, ażeby nie być słyszanym, mruknął:
— Przynajmniej do twojej, która niezadługo nastąpi, jeżeli to zależeć będzie odemnie!.
Oboje zatem godni byli siebie.
Perina odezwała się po chwili:
— Jeżeli tak, kochany baronie, to śmiem mieć nadzieję, iż mi nie poskąpisz i nadal swojego zaufania...
— Zupełnego i nieograniczonego, bądź pewną, moja droga... Pochlebiam sobie, że ty ze swej strony, nie odmówisz mi poczciwej rady w razie potrzeby...
— Moje doświadczenie i moja nauka będą zawsze na twoje rozkazy.
— Prawdopodobnie, zgłoszę się z prośbą nie długo...
— Tem lepiej... ale jeszcze jedno... jeżeli pozwolisz... pytanie?...
— Sto nawet, gdy ci się podoba, słucham i gotów jestem odpowiadać...
— Jakie są projekty twoje?...
— Czy nie przypominasz sobie długiej naszej w wieczór Tłustego czwartku rozmowy?...
— Pamiętam ją doskonale, ale pragnienia